Ja wiem Ja wiem
54
BLOG

Obywatelskość internetowa?

Ja wiem Ja wiem Internet Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Skoro bankowość internetowa ma się dobrze i radzi sobie z atakami hakerów na tyle, że jeszcze nie zbankrutowała, to może warto zaufać internetowym transmisjom informacji w sprawach obywatelskich. System byłby prosty i sprowadzałby się do utworzenia wszystkich obywatelom kont, jak na FB.

Każdy miałby tam swoje dane urzędowe, które są tylko dla niego i organów kontrolujących. Wszelkie ważne komunikaty rządowe i urzędowe natychmiast wyświetlały by się na tablicy oficjalnych wiadomości, a ich odczytanie byłoby równoznaczne z odebraniem powiadomienia. Przesyłki papierowe mogłyby zacząć zanikać - początkowo dla wyrażających zgodę (np. za bonus paru zł dodatkowego zwolnienia z podatku). Ponaglenia do odczytania ważnych wiadomości słane mogłyby być na telefon poprzez sms. Polska słynie z programistów, więc wypracowanie jeszcze bezpieczniejszego systemu, niż bankowy raczej nie byłoby problemem. Cały patent opierać by się musiał jednak na zabezpieczeniu danych osobowych, szczególnie podczas głosowań. Wybory samorządowe, rządowe, prezydenckie, a także referenda wymagają szyfrowania pozwalającego zachować anonimowość i zarazem wiarygodność systemu, więc i jego sprawdzalność. Może oddawanie głosów z zaszyfrowaną informacją danych osobowych była by wystarczającym sposobem. Każdy potwierdza podobnie jak przy operacjach bankowych oddanie swojego głosu i zapisuje sobie w bezpiecznym miejscu otrzymany klucz do szyfru. Tylko on pozwala na zweryfikowanie poprawności oddanego głosu zarówno samemu, jak i na życzenie komisji nadzorującej poprawność systemu. Wszystkie głosy pogrupowane w okręgach wyborczych łatwe byłyby do sprawdzenia losowego, czy doszło do jakichkolwiek naruszeń tak, jak to obecnie się robi.

Czy mając taki system ułatwiający głosowanie i sprowadzający całą operację do jedynie wytężonej pracy informatyków i komisji kontrolujących, co redukowałoby koszty po obu stronach do minimum, czy powstała by wymarzona Polska Kukiza, która na każdy temat może urządzać referenda, wymarzona Polska Kaczyńskiego, w której rząd może trafiać ze swoją informacją i narracją do każdego obywatela, wymarzona Polska Tuska, w której wiele trudnych decyzji rządu może być wspartych wiarygodnymi sondażami/głosowaniami, wymarzona Polska Petru, bo taka super nowoczesna, wymarzona Polska PSL, bo ułatwiająca mieszkańcom wiejskim szybki dostęp do decyzyjności i poprawiająca frekwencje, wymarzona Polska SLD, w której większość, czyli biedota łatwiej może przeforsowywać inicjatywy obywatelskie? Wiele akcji obywatelskich polegałaby na polajkowaniu, a nawet udostępnieniu znajomym. W ten sposób w moment można by reagować na pilne potrzeby społeczne. Polski obywatelski lajk wiązałby się z oświadczeniem woli, potwierdzeniem sms i ewentualnym wybraniu tajności. Możliwość oddawania jawnych głosów byłaby dodatkowym wpływem na swoich znajomych. Każde głosowanie mogłoby również pociągać konsekwencje finansowe, czyli kierowanie jakiegoś procenta swoich podatków. Możliwości, jakie by się pojawiły w tak sprawowanej demokracji są olbrzymie i trudne do wyobrażenia. Opcja odwoływania swoich przedstawicieli, albo odcinania im swojej działki pensji to oczywista konsekwencja takiego systemu. Każdy głos na kandydata to jakieś pieniądze idące za głosem i rozłożone na lata kadencji. Cofnięcie poparcia automatycznie by nie zwalniało kandydata, ale redukowało jego dietę i było ostrzeżeniem. Całkowita rezygnacja z głosowania na polityków pozwalałaby na przeznaczenie tych pieniędzy na inne cele pożytku publicznego.

Nie szkodziłoby również wykorzystywanie tych kont do logowań i uwierzytelnień w innych serwisach, także społecznościowych i biznesowych. Otrzymalibyśmy polskiego FB znoszącego monopol Amerykanów, a także możliwość stworzenie szeregu innych portali bazujących na prawdziwych obywatelach w razie potrzeby z ukrytymi danymi osobowymi lub jawnymi. To zaowocowałoby niesamowitym rozwojem innowacji w świecie wirtualnym.

Czy taki system jest realny i możliwy do ochrony przed hakerami? Czy jest możliwe wytworzenie takiej wiarygodności systemu, że obywatele czuli by się w nim bezpieczni? Myślę, że dzielą nas przed tym już tylko obawy rządzących przed utratą realnej władzy, a nie techniczne problemy.

Ja wiem
O mnie Ja wiem

Piszę tylko, co wiem lub się domyślam. Więcej można przeczytać w książce "Wielki Bum... cyk, cyk - dialogi Geda" zainspirowanej obecnycnymi wydarzeniami na świecie. https://drive.google.com/file/d/1ohAGz8iWa0_i1NfWcQSBxobp2fLbOy8H/view?usp=sharing

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie