Kwiki totalnej opozycji i pseudoekologów są powszechnie ignorowane, tak jak o pożarze zawołanie kogoś, co codziennie robi sobie tego typu żarty. Nie znam się na gospodarce leśnej, a tym bardziej na opiece nad puszczami. Minister Szyszko sprawia wrażenie fachowego i przekonywującego człowieka, ale... za PO też wielu sprawiało takie wrażenie. Załóżmy, że z poziomu laika spróbujemy ocenić, czy problem ingerencji w puszczy i ponoć masowej komercyjnej wyprzedaży 100-letnich dębów jest powodem do paniki.
Znalazłem oszacowaną wartość puszczy pod względem zysków ze sprzedaży drewna oraz rekreacyjnego wykorzystania. Corocznie Puszcza Białowieska generuje wartość dla gospodarki zaledwie kilkunastu milionów zł. Zakładając nawet, że niewycenione zasługi puszczy stanowią drugie tyle, a sama puszcza jest inwestycją długoterminową, czyli dającą zwrot dopiero po 20 latach to wartość całego chronionego lasu może mieścić się w granicach 0,5 - 1 mld zł. Oczywiście słysząc jeszcze za rządu PO-PSL przymiarki rządu obywatelskiego do prywatyzacji lasów byłem mocno zaniepokojony. W przypadku rządu PiS mamy nie same pogłoski, ale aktywne działanie. Czemu zatem nie jestem przerażony?
Program 500+ daje Polakom corocznie ponad 20 mld oraz nadzieję, że za 20 lat nie będziemy ginącym gatunkiem w sam raz do zamknięcia w puszczy, ale że nawet przetrzebiony skarb narodowy będzie ciągle w dotychczasowych granicach wielkiej i stabilnej Polski. PO dawało tylko coraz wyższe podatki, dotacje swoim, by niszczyli wolną konkurencję, kradzieże finansowe na masową skalę (OFE, Amber Gold, Kredyty indeksowane do Franka), więc bilans jest prosty. Nawet jeśli PiS coś zużywa i wyprzedaje, zyskami się dzieli hojnie i uczciwie z narodem, myśląc przede wszystkim o jego przyszłości i stabilności finansowej (ZUS) nawet za ponad 20 lat (gdy sami decydenci w większości może pomrą). Za poprzedniej władzy były tylko same plagi i nieszczęścia, które miały tłumaczyć ciągłe zaciskanie pasa.
Jeśli do wyboru jest ocalała puszcza i 500+ "rozszerzone na wszystkie dzieci... wyłącznie rodziców pracujących" według pomysłu Schetyny to zgadzam się nawet na zrównanie z ziemią całej puszczy, byle zamknąć na zawsze obecną totalną opozycję w Tworkach, w ZOO lub innym politycznym niebycie.