Ja wiem Ja wiem
294
BLOG

Emerytury prodemograficzne i uczciwe

Ja wiem Ja wiem Społeczeństwo Obserwuj notkę 8

Polacy nie mają zaufania do państwa i obiecanych emerytur z powodu podwyższania wieku, OFE, oraz przywilejów, które są opłacane z ich składek. Jest na to sposób w dodatku połączony z programem prorodzinnym. Powrót do poprzedniego wieku emerytalnego ponoć ma być zakwestionowne przez Trybunał z powodu nierówności w traktowniu mężczyzn i kobiet. Proponowany przeze mnie wariant ominął by to bardzo logicznie i sprawiedliwie.

Pierwsza sprawa to powiązanie wieku na stałe ze średnią długością życia i średnim stażem pracy. Słabą stroną jest możliwość manipulacji tymi danymi, ale wydaje się to najpewniejszy sposób na zmieniające się warunki na rynku, jak późniejsze podejmowanie pracy i starzenie się społeczeństwa. Raz ustanowione proporcje np. 4:1 pracy do czasu emerytury zapewniłyby stabilny system bez potrzeby ingerencji, aż do jakiejś większej rewolucji. Choćby Polacy coraz później szli do pracy i dłużej żyli to wiek emerytalny zmieniałby się bardzo powoli (zgodnie ze statystykami) i systematycznie, więc nikogo by to nie zaskoczyło (ani płatnika składek, ani budżetu). 

Druga sprawa to wysokość emerytury i jej sprawiedliwość. Chodzą już od wielu lat słuchy, że ZUS padnie, a emerytury będą socjalne lub obywatelskie, mniej więcej każdemu po równo dla zachowania minimum egzystencji. Skoro jest to nieuniknione, a zarazem niesprawiedliwe, bo płacąc więcej, powinno też się należeć więcej, najlepsza jest hybryda. Składki odkładane powinny być, jak obecnie w ZUS za zlikwidowane OFE. Połowa powinna się kumulować, jako część zależna od wpłat. Druga połowa powinna iść na budowanie nowego ZUS(E) jako Zakład Ubezpieczeń Socjalnych Emerytów. Ta część musi być tak powiązana z ilością wpłat i wypłat, by gwarantować wszystkim emerytury na poziomie minimum egzystencji najlepiej powiązanej procentowo z najniższą krajową. Oczywiście część płacona od wysokości pensji nie powinna wogóle występować dla minimalnej krajowej.

Trzecia sprawa to umowa pokoleniowa i polityka prorodzinna. Ten element systemu wprowadzałby naturalny uczciwy rodzinnie podział środków z trzeciego koszyka (poza składkami w stylu OFE, i ubezpieczeniem gwarantującym minimum socjalne) oraz unormowałby wiek emerytalny kobiet i mężczyzn. Dla każdego wiek standardowo musi być taki sam, czyli wyliczony ze statystyk z punktu pierwszego. Ten bazowy wynik może zostać jednak zmieniony za specjalne osiągnięcia. Nie chodzi o przywileje sędziów itd. bo to zwykłe oszukiwanie, nie płacenie za nich składek, by wyszli taniej (przędsiobiorców się gani za umowy zlecenia), a dodatkowo przyznaje się im bardzo wysokie emerytury (opłaty zrzucone na następców, tak samo jak długi). To niedopuszczalne. Takie praktyki zepsują każdy system. Tu chodzio o coś pożytecznego dla społeczeństwa i systemu emerytalnego, a mianowicie o rodzenie dzieci. Każde urodzone dziecko premiuje kobietę (to ona najbardziej się poświęca) o np. jeden rok przyśpieszenia emerytury (jeśli facet urodzi też mu się należy). Piątka dzieciaków pozwala przejść 5 lat wcześniej, zapewniając sobie socjalną emeryturę w całości i mniejsze wpływy z części odłożonej (mniej lat wpłacania, więcej lat wypłacania). Kobieta bezdzietna będzie traktowana na równi z mężczyzną. Dochodzi jeszcze ten trzeci koszyk wzbogacający emeryturę... rodziców (tym razem obojga). Każde pracujące i płacące podatki w kraju dziecko wzbogacałoby emeryturę rodzica. Im więcej dzieci pracuje, im dłużej podlega opodatkowaniu w kraju i im większe płaci podatki, tym większe zyski dla ich Ojca i Matki. W przypadku jednego rodzica przejmuje on całość tego dodatku od dzieci. Taki system premiuje nie tylko wielodzietność, ale i postawy patriotyczne (płacenie podatków), sens pracy dla kraju, kształcenie dzieci, by osiągały jak najwyższe dochody. Wpełni naturalna i sprawiedliwa część systemu.

Zatem składka powinna składać się z ubezpieczenia (stała kwota powiązana z najniższą lub średnią krajową), z odkładania własnej składki według wysokości własnych dochodów oraz symboliczna uzależniona od dochodów kwota na żyjących rodziców (własnych). Proszę o komentarze i uwagi. Ja nie widzę wad takiego systemu i z waszymi recenzjami planuję przedstawić to przedstawicielom PiS.

Ja wiem
O mnie Ja wiem

Piszę tylko, co wiem lub się domyślam. Więcej można przeczytać w książce "Wielki Bum... cyk, cyk - dialogi Geda" zainspirowanej obecnycnymi wydarzeniami na świecie. https://drive.google.com/file/d/1ohAGz8iWa0_i1NfWcQSBxobp2fLbOy8H/view?usp=sharing

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo